26 września 2013

Wezwanie

- Wezwanie –

                Zatrzymałam samochód i zaciągnęłam ręczny.  Spojrzałam na przygarbioną staruszkę na fotelu pasażera i zapytałam chyba po raz milionowy:
- Jest pani pewna, pani Felgman?
Zerknęła na mnie, a kąciki jej ust uniosły się w dobrotliwym uśmiechu. Zmarszczki pogłębiły się, nadając jej twarzy ciepły i uroczy wyraz.  Poplamiona dłonią, świadczącą o latach fizycznej pracy, poklepała mnie po kolanie w uspokajającym geście.  Uświadomiłam sobie wtedy, że poza bardzo szczupła i ogólnie drobną sylwetką, nie znać na niej było śladów choroby.  Nie poddając się chemioterapii, zachowała wszystkie włosy, toteż burza srebrnych loków otaczała teraz jej twarz, niczym aureola.