1.
Wsiedli do autobusu, który miał
ich zawieźć na jego ulubioną polane, uzbrojeni w papierosy i dwie puszki piwa,
postanowili mile spędzić tę noc. W pojeździe niewiele było ludzi. a nawet jakby
kilku było i tak nie zwracaliby na to uwagi. Hakon nadal wpatrywał się w swoją
przyjaciółkę, która tak niespodziewanie go dziś odwiedziła. Jeszcze jej nie
zapytał jakim cudem wiedziała gdzie go szukać. Czuł, że boi się tego, co może
mu powiedzieć. Zastanawiał się, czy jeśliby faktycznie znalazła jego adres
poprzez włamanie do jego komputera, to byłby w stanie jej wtedy zaufać.
Wiedział, że w końcu musi ją zapytać, bo inaczej zniszczy go to od środka. Nie
powodowała nim zwykła ciekawość. Powodowała nim świadomość, że nie jest ona
zwyczajną internetową przyjaciółką. Nie wiedział, skąd to się wzięło, ale mógł
ją nazwać męską – kobiecą intuicją.
-
Co mi się tak przyglądasz? - zapytała z
ciekawością w aksamitnym glosie, do którego jeszcze nie mógł się przyzwyczaić,
choć przecież powiedziała już kilka zdań odkąd się pojawiła.
-
Eee... - zająknął się znów – tak sobie myślę nad
tym, co spowodowało że dziś mnie odwiedziłaś – rzekł z trudem.