Prolog
Nigdy nie przypuszczałem, że to może
się tak skończyć, ani nawet, że może się tak zacząć.
Zerknąłem na nią i pochwyciłem spojrzenie jej niebieskich oczu. W
tym błękicie zobaczyłem całe lata. Widziałem doliny pełne
kwiatów, zamarznięte jeziora, wysokie góry. Przez chwile czułem
się, jakbyśmy oboje stali na takiej górze, na szczycie świata, a
poza nami nie było nic. Te oczy były jedyną rzeczą, która
pozwoliła oderwać wzrok od intensywnie czerwonych włosów, teraz
rozwianych przez późnowieczorny wiatr, który jakby chciał
przypomnieć o swoim istnieniu.